niedziela, 24 września 2017

Porażka w Białymstoku

       Niestety nie dane było mi obejrzeć meczu wyjazdowego Legii podobnie jak ekipie wyjazdowej, która z powodu flagi MOCNO LEGIA nie została wpuszczona na obiekt przy ulicy Jurowieckiej. 
Sam mecz jak się okazuje też był klapą bo zakończył się po bramce na 1:0 w 87. minucie. 
Debiut wyjazdowy trenera Jozaka był fatalny jak w słynnym wywiadzie wygląd pewnego legionisty po meczu ...
Ta niedziela nie była nasza.




sobota, 23 września 2017

Zwycięstwo w Opolu i awans

        W czwartkowe popołudnie Legia wybrała się do Opola na mecz z Ruchem Zdzieszowice. Rywal może nie z pierwszej półki, ale na boisko trzeba wyjść i zagrać bez względu na klasę rywala. Co prawda mecz nie był porywającym widowiskiem zarówno z jednej jaki z drugiej strony to warto nadmienić, że legioniści strzelili aż 4 bramki a zdobywcami ich byli : Broź, Sadiku, Szymańki i Dąbrowski. 4:0 to już historia i kolejnym rywalem w ¼ Pucharu Polski będzie Bytovia Bytów, która w tym sezonie (9 sierpnia) sprawiła nie lada sensację odprawiając z tych rozgrywek samą … Lechię Gdańsk. W sumie kibiców „wojskowych” na tym wyjeździe było ok. 400 osób.


poniedziałek, 18 września 2017

Przejście po Pasach

       Tylko mecz może wyciągnąć człowieka w tak deszczowe popołudnie w dodatku jeszcze w niedzielę. Tym razem Legia zmierzyła się z drużyną , która póki co okupuje ogony ekstraklasy, a mimo to sprawiła sporo problemu. Poważnie, to daje to sporo do myślenia, że zespół składający się z właściwie ze dużej ilości młodych chłopaków więcej sprawił problemu Legii niż ona jemu. W pierwszej połowie to Cracovia stwarzała bardziej groźne sytuacje i tylko nieporadność napastników z grodu Kraka spowodowała, że obyło się bez porażki. Uff … Bo obrona była taka sobie i zostawiła momentami sporo miejsca. Trzeba przyznać, że Michał Pazdan w kilku miejscach pokazał pazur, do którego się przyzwyczailiśmy. To dobry prognostyk. Szczególnie w kontekście tego co Legię czeka w nadchodzącym tygodniu. Ciekaw jestem czy nowy trener spowoduje jakąkolwiek zmianę w szatni bo nie widać na boisku przywódcy. Legia nie ma lidera. Po raz kolejny nie ma kto wziąć ciężaru odpowiedzialności na murawie i porwanie do walki. 
W drugiej połowie do głosu doszedł w 72. minucie Thibault Moulin. Piłkarz, który gra na przyzwoitym poziomie i nie chciałbym, aby klub go pozbył.
Cieszę się, że ten piłkarz wynagrodził przybyłym kibicom, a było ich ponad 16550 osób, ten co tu dużo mówić słaby spektakl. 
Kibiców Craxy nie było. Kibice Pasów solidaryzują się ze swoją zgodą z Konwiktorskiej 6, która płacze kolejny rok, że nie może dostać się na stadion Legii i odmówiła udziału w meczu. Ich problem.  Żyleta tego dnia całkiem nieźle jak na te wyniki i pogodę barową  prezentowała się. Widać po okrzykach przypominających o Jacku Magierze, że raczej długo będą pamiętać słabą postawę na boisku piłkarzy co było bezpośrednią przyczyną o zmianie trenera. Ponadto pojawiły się transparenty dotyczące spektaklu w Teatrze Żydowskim, rocznicy powstania NSZ za klika dni oraz 17 września 1939 co jest datą oczywistą dla każdego w tym kraju. 
Mam nadzieję, że mecz z Ruchem Zdzieszowice będzie kolejnym etapem w drabince w Pucharze Polski. Za tydzień w niedzielę arcyważny mecz z Jagą w stolicy Podlasia.  Oby Legia udowodniła, że końcówka poprzedniego sezonu faktycznie należała zasłużenie do niej i kibice ze Stolicy będą mogli ruszyć na kolejną krucjatę do krainy niewiernych. Amen




niedziela, 17 września 2017

Eldo na ... Futbolowni

       Jeśli nie widziałeś to obejrzyj. Eldo o piłce jako gracz i kibic. Warto obejrzeć a przede wszystkim posłuchać zatem polecam kliknąć w LINK .









sobota, 16 września 2017

Romeo i Legia

        Włodarze Legii zatrudnili w miejsce Jacka Magiery chorwackiego szkoleniowca Romeo Jozaka. Oprócz tego, że był piłkarzem w chorwackim NK Orijencie Rijeka i w dość w młodym wieku zakończył karierę piłkarską i wyjechał do Stanów Zjednoczonych i Kanady na stypendia. Po powrocie rozpoczął w jednym z najsilniejszych zespołów ligi chorwackiej - Dinamo Zagrzeb - karierę jako asystent trenera . Tam też należał do świty słynnego Mamicia, którego kibice BBB do dzisiaj pamiętają. Mam nadzieję, że nie będzie tak jak w Chorwacji 😁.  Patrząc na jego karierę oprócz epizodów chorwackich,  był też asystentem trenera reprezentacji Libii. Niestety, nigdzie nie był głównym trenerem. Mam nadzieję , że Dariusz Mioduski nie gra w rosyjską ruletkę , jak to piszą w "internetach". Księga mówi : poznacie ich po owocach. Tak będzie i tym razem. Oby nie było jak w dramacie Szekspira, gdzie po kilku dniach było sześć trupów ... 






piątek, 15 września 2017

Pożegnanie Magica. Nie ma już Żewłakowa (wreszcie !)

       Klub pożegnał się z Jackiem Magierą ... oraz Michałem Żewłakowem. O ile tego drugiego nie żałuję ani trochę, to Jacka Magierę jest mi trochę żal. Dlaczego ? Bo trafił na kiepski moment w Legii. To co ma aktualnie w szatni ni jak się ma do tego co wszyscy oczekujemy a o wynikach nie ma co nawet pisać. Jest tym bardziej szkoda, że nikt nie będzie pamiętał tego, że Jacek Magiera dostał Legię po Albańczyku Hasim i jako tako wyprowadził na prostą czyli do Mistrzostwa Polski 2017 AD. Nie udało się awansować do Ligi Mistrzów, do której rok temu Legia awansowała na farcie. Postąpiono z nim korporacyjnie, a właściwie to sam Mioduski tak zrobił. Najpierw zapewniał kilka tygodni temu, że nie ma zamiaru żegnać się z Jackiem Magierą a wręcz przeciwnie a tu jak widać nie będzie dane mu przedłużyć kontraktu. W myśl zasady : nie ma wyników, nie ma dla Pana miejsca w organizacji. Brutalne. Co by nie powiedzieć Jacek Magiera to legionista z krwi i kości i szacunek jemu się należy nie tylko za grę w jej barwach, ale i za to , że podjął rękawicę w postaci wyzwania jakim jest poprowadzenie swojego byłego zespołu co wielu uważa za zaszczyt, ale i za przekleństwo ... Nieważne. Jak zwykle trafią się malkontenci , którzy będą się cieszyć z potknięcia - takie jest życie. Myślę, że okoliczności w jakich odchodzi "Magic" z Łazienkowskiej 3 nie jest dla niego powodem do wstydu bo akurat to pojęcie powinno dotyczyć drugiego osobnika wymienionego w tym poście zaraz obok włodarzy klubu. Mam nadzieję, że klub będzie pamiętał o tak dobrym i na prawdę inteligentnym człowieku jakim jest Jacek Magiera, bo na pewno kibice będą pamiętać.




niedziela, 10 września 2017

Kto pamięta Janusz Gol Show ?

       Wiem, że to może być kretyńskie, ale ktoś pamięta słynny mecz w 2012 roku kiedy Legia rozgromiła przyszłego Mistrza Polski na jego podwórku ?




Rok temu też było efektownie ...





sobota, 9 września 2017

Twierdza Wrocław nie zdobyta


       W sobotę Legii przyszło zmierzyć się na wyjeździe ze Śląskiem we Wrocławiu. Pierwsza połowa tradycyjnie zaczęła się od lekkiej „drzemki” piłkarzy ze Stolicy. Śląsk stwarzał zagrożenie i aż dziwne , że ani Robak czy Pich lub Piech nie skierowali piłki do siatki w pierwszej połowie. Sytuacji tych po stronie Śląska było naprawdę  sporo. Legia dostała prezent w postaci faulu Cotry i do piłki podszedł Pasquato. Piłka spadła na nogę Sadiku a ten podał do Jarosława Niezgody. Gol i 1:0 dla Legii. Po raz kolejny Jarek udowodnił, że warto na niego stawiać bez zastanawiania się nawet nad tym. Nie ma może dużo okazji, żeby stworzyć sobie okazje do gola, ale gdy dojdzie do tej jednej setki wiadomo, że ją wykorzysta. Tak było i tym razem. Pomimo takiej gry Legia po pierwszej połowie schodziła z prowadzeniem.

Po zmianie stron nawet Legia starała się przeważać i nawet całkiem to wyglądało, ale niestety nie przekuwało się na kolejną bramkę. Niestety po golu Niezgody z 38. minuty nie było nic dalej po stronie Legii. W 60. minucie Hlousek przypadkowo dotknął piłki ręką i sędzia podyktował wapno dla WKSu. Do piłki podszedł Marcin Robak, który rzut karny zamienił na gola. Było 1:1. Prywatnie uważam , że Legia dała plamę dwa razy , gdy można było tego zawodnika ściągnąć na Ł3. Myślę, że gra świetnie a ten dzień był naprawdę jego. Siedem minut później po dośrodkowaniu Madeja właśnie do Robaka było 2:1 i po meczu. Można się spierać, że to był spalony, że sędzia podarował tego gola po przy golu dla Legii Sadiku był na spalonym, ale szkoda gadać… Zabrakło szczęścia , koncentracji ? Nie wiem. O ile w pierwszej połowie Astiz , Pazdan i Jędrzejczyk trzymali to wszystko jakoś w karbach to później było już tylko gorzej.

Do Wrocławia dotarł pociąg legionistów na to spotkanie w ilości jakichś 1000 głów. Nawet solidnie niósł się doping w pierwszej połowie i na początku drugiej. Tym razem nie było piro, więc istnieje szansa na wyjazd do Białegostoku po dobrych kilku latach przerwy ? Czy może remont drogi lub płotu będzie kolejną wymówką bądź coś co nie pozwoli dotrzeć grupie kibiców z Warszawy ? Na razie trzeba skupić się na najbliższych meczach czyli w Pucharze Polski z Ruchem Zdzieszowice bo na razie liga nam odjeżdża.



piątek, 8 września 2017

Krajobraz po Kazachstanie

      Po blamażu w Kopenhadze, zamieszaniu organizacyjnym i szalejącej policji duńskiej, która nie ma jaj na co dzień na swoim podwórku nadszedł dzień meczu polskiej kadry w ojczyźnie. Dobrze, że chłopaki wygrali bo te tłumy pikników i wszelkiej maści sezonowych "kibiców" gry Polaków z EURO 2016 wygwizdaliby ich niemiłosiernie ...
Mecz nie powalał i faktycznie polska kadra przeżywa trudny okres a mecz z Kazachstanem w Warszawie był z gatunku tych na przełamanie. Pewne 3:0 chodź mogło być 4:0, ale sędzia podjął taką a nie inną decyzję nie chcąc skorzystać z technologii VAR. Dobrze, że przełamał się Arek Milik. Cieszy gol Kamila Glika i niezastąpionego Roberta Lewandowskiego. To co nie udało się w Astanie rok temu i Legii w tym, udało się kadrze Adama Nawałki.
Do wszystkich, którzy wieszacie psy na kadrze już po jednej porażce : kibicem się jest a nie bywa, pazie !Później taka Anna Mucha napisze na swoim blogu, że nikt nie chciał dopingować jak po meczu Polska : Grecja na otwarcie EURO 2012 . Marzy mi się ten klimat kadry z dawnych lat ...  Póki co na wyjazdach jest ekipa, która daje jakoś radę w tych nienormalnych czasach a u siebie wiadomo jak ...




poniedziałek, 4 września 2017

A.C.A.B. - A Czy Atakujących Bijesz ?

      Zdjęcia i film bitego kibica Lechii Gdańsk z ekipy mławskich fanów obiegły już nie tylko polskie portale ale i media zagraniczne. To dobrze bo sprawę trzeba nagłaśniać jak ogłupiona przez poprawność polityczną policja biła jak gestapo polskich kibiców w Kopenhadze przed piątkowym meczem Dania - Polska. Myślę, że nawet rzadkością jest bicie w Polsce kogoś w kajdankach po głowie batonem i zostawienie go w kałuży krwi. Osobiście to na miejscu wszystkich poszkodowanych w ten sposób zrobiłbym medialną wrzawę i sprawę państwu duńskiemu. Sprawa jest o tyle poważna, że nawet jedna z duńskich policjantek spoliczkowała polskiego niepełnosprawnego fana (sic !) więcej w linku : KLIKNIJ W LINK . Jak widać nie skończyło się tylko na bezpodstawnym zatrzymaniu ŁKS Łódź i Zawiszy Bydgoszcz ... 
Mam tylko jedną myśl do duńskiej policji : brońcie obywateli na co dzień przed dzikimi hordami uchodźców, którzy codziennie biją, okradają i gwałcą waszych obywateli na ulicach a wy ich nie ruszacie bo w imię poprawności politycznej boicie się oskarżeń o rasizm i stoicie jak ostatnie pizdy biernie przyglądając się im . Jesteście frajerami we własnym kraju a bijecie nas pod pretekstem rasizmu bo nie chcemy takiego burdelu jaki wy macie , wy - potomkowie odważnych wikingów, którzy dupami do was w grobach się przewracają jak widzą co zrobiliście ze swojego kraju .






niedziela, 3 września 2017

Myśl tygodnia na początek września

       Początek września to dla wielu koniec wakacji. Mam tu na myśli tych, którzy podlegają jeszcze obowiązkowi szkolnemu. Zawsze człowiek zastanawia się co roku jak ten czas szybko płynie i kiedy to  ostatni raz siedziało się w ławach szkolnych ... Gdzieś z tyłu głowy z racji historii naszego narodu  tkwi data 1 września 1939 i początek II wojny światowej. Wojna, która zmieniła nie tylko historię Polski, ale i całego świata i jej konsekwencje są odczuwalne do dzisiaj. Skoro już mowa o szkole to nie sposób wspomnieć o ataku terrorystycznym na podstawówkę w Biesłanie 1 września 2004 roku i tragedii dzieci z rodzicami na uroczystym rozpoczęciu roku szkolnego.
Patrząc na to jakie miałem dzieciństwo mimo kolorytu lat 90. myślę, że to było szczęśliwe dzieciństwo. Porównując to co działo się na drugim końcu kontynentu europejskiego czyli w krajach byłej Jugosławii pod wieloma względami nasz kraj jest szczęśliwy. Po komunizmie, który nas wreszcie opuścił ze swoich czerwonych szpon jesteśmy kolejnym pokoleniem, które nie zna konfliktu zbrojnego z autopsji. Nie strzelaliśmy do swoich sąsiadów i nie kwestionowaliśmy podziału terytorialnego zastanego po drugiej wojnie. Mimo ciężkiego doświadczenia dziejowego mamy sporo szczęścia, że nie dotykają nas póki co problemy świata zachodniego jak imigranci i terroryzm. Myślę, że po tylu latach różnych dziejowych zawirowań, które postawiły nas w stan walki inaczej patrzymy na naszych sąsiadów a oni również na nas. To w jakim kierunku idzie Europa jest oddzielnym tematem, ale nie musimy walczyć zbrojnie przeciwko drugiemu narodowi. Jeżeli o coś walczymy to o swoje przekonania na ulicy czy trybunach, co też jest wyborem subiektywnym .  Każdemu z nas, bez względu na barwy klubowe, światopogląd czy sytuację życiową życzę , aby nigdy nie musiał być doświadczony przez rzeczy wymienione powyżej.








sobota, 2 września 2017

Gwałt na emocjach

      Mecz Polski z Danią w Kopenhadze trochę nie wyszedł... Szkoda straconych punktów. Przede wszystkim jednak brak gry zespołowej, która była zawsze atutem naszego zespołu kłuł w oczy. Odnoszę wrażenie , że szybko stracona bramka nie podziałała mobilizująco na naszych piłkarzy. Po prostu na nasi piłkarze przeszli obok meczu jakby im trochę specjalnie nie zależało na meczu. Bywa. Taki jest futbol. Serce bolało jak to się oglądało, ale kibicem nie bywa się tylko jest nawet wtedy, gdy nie jest dobrze... 
Pod względem kibicowskim to nasi nie dali plamy. 1500 polskich gardeł przybyło do stolicy Dani. Przed meczem duńska policja zwinęła 30 osobową ekipę ŁKS Łódź i Zawiszy Bydgoszcz. Szkoda , że takiej bezwzględności nie stosują wobec tych, którzy codziennie ich biją na ulicy i gwałcą ich kobiety.
Nam pozostaje czekać na poniedziałkowy mecz z Kazachstanem w Warszawie. A potem powrót do ligowej rzeczywistości.