Portali kibicowskich traktujących o polskim podwórku, ale i zagranicznych jest dość sporo. Rozrastają się a nawet można rzecz, że jest ich co raz więcej głównie za sprawą portali społecznościowych.
Zawsze zastanawiam się jak zmianom uległo nie tylko życie nasze codzienne , ale i to "wokół futbolu". Myślę, że nie małą zasługę ma oczywiście Internet. Kiedyś kopalnią wiedzy były ziny, zdjęcia , które ktoś do kogoś wysyłał w drugi koniec kraju lub poczta pantoflowa. Dla mnie "Nasza Legia" śp. braci Gillerów, którą splugawił trzyliterowy koncern medialny.
Dzisiaj ekipy opisują dla portali zajścia , które obiegną cały kraj w ciągu kilku godzin . Za pomocą SMSa zerwą zgodę. Na facebooku przedstawią dementi jak rzecznik pewnej krakowskiej ekipy. Nie jadąc na mecz wyjazdowy lub w ogóle nie chodzić nawet te domowe, wystarczy obejrzeć zdjęcia w sieci lub włączyć relacje video z całej kolejki rozgrywek. O "kulturze hejtu" nawet nie warto wspominać bo tego też nie zabrakło w tej dziedzinie.
Za granicą legendy-trybun są właściwie celebrytami. Wydają książki, grają w filmach lub biorą udział w sesjach fotograficznych. Ciekawskich odsyłam do ... stron internetowych. KLIKNIJ W LINK . Nam to jeszcze nie grozi, ale myślę że czas pokaże czy wpływy z Wysp Brytyjskich w tej kwestii będą na tyle duże , aby i nasi również byli tak rozpoznawani.
Myślę, że tak jak każda sprawa ma dwie strony medalu. Na pewno świetną rzeczą jest podejrzeć co u innych, ale nie zapominajmy o tym , że prawdziwe życie toczy się trochę dalej od ekranu wyświetlacza i kciuka. Jedno jest pewne - kultura kibicowania jest tematem bardzo chwytliwym. Dzięki portalom tzw. tematycznym jest ona dostępna dla każdego ciekawskiego niekoniecznie siedzącego w klimacie. Każdy kto sprawdzał wie , że kinematografia praktycznie każdego kraju zmierzyła się z tym tematem. Jak to wyszło sąsiadom i nam każdy wie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz