Dzisiaj Artur Boruc oficjalnie pożegnał się z Reprezentacją Polski w piłce nożnej. Twierdzi, że chce skupić się na grze w swoim obecnym klubie - A. F. C. Bournmouth - oraz rodzinie. Osobiście zapamiętam go dobrze. Jako najlepszy bramkarz turnieju w Niemczech w 2006 roku potrafił potrząsnąć drużyną we właściwym momencie. Postać kontrowersyjna i przez to mnóstwo hejterów. Począwszy od kibiców w Polsce (pamiętny karny strzelony Widzewowi na 9:0 , machanie chorągiewką i żółta kartka od sędziego), przez protestantów z Rangers Park a skończywszy na tych , którzy mu wytkną kiks w meczu z Irlandią w 2009 roku.
Będzie mi brakowało tego bluzgania przy liniach i pokrzykiwania w stronę kolegów oraz nieobliczalnych , ale w efekcie kapitalnych parad bramkarskich. Grzegorz Szamotulski w swojej biografii napisał, że bramkarzem musi być osoba szalona i nieobliczalna. W końcu tylko wariaci są coś warci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz