Mecz Legii z Pogonią na wyjeździe w
ostatnich czasach nie należy do najłatwiejszych meczów. Dla Portowców to mecz ,
którzy od kibiców dostali ultimatum, że jeżeli nie wygrają to czeka ich los taki
jak … piłkarzy Legii po meczu z Lechem w Poznaniu.
W pierwszej połowie to Pogoń
grała całkiem dobrze. Już w 6. minucie to Portowcy powinni cieszyć się z strzału
głową Nunesa. Jednak dzięki przytomnej reakcji goalkeepera Legii nie doszło do
dramatu. W 4 minuty później to obrońca
Legii – Hlousek – stanął na wysokości zadania i wspomógł kolegę z bramki.
Przełom nastąpił po przerwie w grze spowodowanej zadymieniem obiektu po
pyroshow kibiców Pogoni Szczecin. W doliczonym czasie gry został sfaulowany prze
Davliego w polu karnym Granatowo-Bordowych a rzut karny wykorzystał Broź, nie
dając praktycznie szans Łukaszowi Złusce na bramce. Po 45. Minutach mimo
optyczne przewagi na boisku Pogoń przegrywała 0:1 z Legią Warszawa.
Druga połowa znowu zaczęła się od
zdecydowanego i zmasowanego ataku piłkarzy pogoni na bramkę Legii. Tym razem
sędzia nie dopatrzył się faulu na piłkarzu Pogoni, a chwilę później Arek Malarz
znowu wybronił bramkę przed strzałem głową jak na początku meczu i skończyło
się tylko na 2 rzutach rożnych dla gości. To co się nie udało Pogoni przez całe
spotkanie udało się w 62. minucie. Po rzucie rożnym rozegranym na 2 tempa gola
strzelił głową Drygas i na tablicy wyników było już 1:1. Chwilę przed tą bramką
boisko upuścił Pasquato na rzecz Moulin. Po golu dla Pogoni na placu gry
pojawił się Rafał Murawski. Do 70. minuty gry to Pogoń statystycznie przeważała
na boisku bo była w posiadaniu piłki w 59 %. W 72. minucie boisko opuścił
Tomasz Jodłowiec a w jego miejsce wszedł Michał Kopczyński. Nadeszła 76. minuta
i doszedł do głosu Thibault Moulin , który technicznym strzałem przy lewym
słupku pokonał ex-legionistę w bramce Pogoni. Pogoń próbowała odrabiać straty,
ale Deleve co chwila był łapany na spalonym. Piłkarz Pogoni Szczecin z nr 25
nie będzie wspominać tego meczu najlepiej. Lasza Dvali tak niefortunnie obrócił
się, że … umieścił piłkę we własnej bramce . 1:3 dla Legii ! Sędzia prowadzący
spotkanie doliczył 5 minut dodatkowego czasu gry. Rezultat końcowy to
oczywiście 1:3 dla Legii Warszawa.
Kibicowsko mecz wyglądał tak, że
miejscowi wystawili słaby młyn a mimo to przygotowali oprawę z panoramą Szczecina
z transem „Trzymamy straż nad Odrą”. Do tego została odpalona pirotechnika, która
przerwała na parę minut mecz z uwagi na zadymienie boiska z odpalonych rac. Na
płocie obok dobrze znanych flag Pogoni jak reprezentacyjnej w barwach Polski,
pojawili się Granatowo-Bordowi oraz płótno układowicza Kotwicy Kołobrzeg. Tego dnia
nie mogło zabraknąć takich flag jak Śp. Ziółek, Sp. Maks, Śp. Helmut oraz Śp.
Kowal. Na skrajnej stronie trybuny znalazła się fana poświęcona tym , którzy
mają pogodę w kratkę przez cały rok. Kibiców Legii Warszawa przybyło kilkaset
osób z całkiem dobrym dopingiem. Na szczęście strony dopingujące nie ubliżały
sobie. Jednak w dwóch momentach, kiedy Legia zdobywała gola z karnego w
pierwszej połowie oraz kiedy arbiter główny nie podyktował dla Pogoni „jedenastki”
słychać było z sektorów szczecińskich pikników : Legia chuj !!! Zgody z Pogonią
nie ma i nic nie wskazuje, że w najbliższym czasie dojdzie do czegoś takiego.
Myślę, że tak jak w każdej ekipie następuje wymiana pokoleń tak i tutaj nikt
nie będzie miał sentymentów za kilka lat ubliżać Legii, ale może tylko się mylę.
Kolejny mecz ligowy Legia zagra z
liderem z Górnego Śląska czyli z Górnikiem Zabrze, który na Łazienkowskiej
będzie walczyć o utrzymanie swojej pozycji w tabeli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz