niedziela, 5 listopada 2017

Trzy punkty ze Szczecina


        Mecz Legii z Pogonią na wyjeździe w ostatnich czasach nie należy do najłatwiejszych meczów. Dla Portowców to mecz , którzy od kibiców dostali ultimatum, że jeżeli nie wygrają to czeka ich los taki jak … piłkarzy Legii po meczu z Lechem w Poznaniu.

W pierwszej połowie to Pogoń grała całkiem dobrze. Już w 6. minucie to Portowcy powinni cieszyć się z strzału głową Nunesa. Jednak dzięki przytomnej reakcji goalkeepera Legii nie doszło do dramatu. W  4 minuty później to obrońca Legii – Hlousek – stanął na wysokości zadania i wspomógł kolegę z bramki. Przełom nastąpił po przerwie w grze spowodowanej zadymieniem obiektu po pyroshow kibiców Pogoni Szczecin.   W doliczonym czasie gry został sfaulowany prze Davliego w polu karnym Granatowo-Bordowych a rzut karny wykorzystał Broź, nie dając praktycznie szans Łukaszowi Złusce na bramce. Po 45. Minutach mimo optyczne przewagi na boisku Pogoń przegrywała 0:1 z Legią Warszawa.

Druga połowa znowu zaczęła się od zdecydowanego i zmasowanego ataku piłkarzy pogoni na bramkę Legii. Tym razem sędzia nie dopatrzył się faulu na piłkarzu Pogoni, a chwilę później Arek Malarz znowu wybronił bramkę przed strzałem głową jak na początku meczu i skończyło się tylko na 2 rzutach rożnych dla gości. To co się nie udało Pogoni przez całe spotkanie udało się w 62. minucie. Po rzucie rożnym rozegranym na 2 tempa gola strzelił głową Drygas i na tablicy wyników było już 1:1. Chwilę przed tą bramką boisko upuścił Pasquato na rzecz Moulin. Po golu dla Pogoni na placu gry pojawił się Rafał Murawski. Do 70. minuty gry to Pogoń statystycznie przeważała na boisku bo była w posiadaniu piłki w 59 %. W 72. minucie boisko opuścił Tomasz Jodłowiec a w jego miejsce wszedł Michał Kopczyński. Nadeszła 76. minuta i doszedł do głosu Thibault Moulin , który technicznym strzałem przy lewym słupku pokonał ex-legionistę w bramce Pogoni. Pogoń próbowała odrabiać straty, ale Deleve co chwila był łapany na spalonym. Piłkarz Pogoni Szczecin z nr 25 nie będzie wspominać tego meczu najlepiej. Lasza Dvali tak niefortunnie obrócił się, że … umieścił piłkę we własnej bramce . 1:3 dla Legii ! Sędzia prowadzący spotkanie doliczył 5 minut dodatkowego czasu gry. Rezultat końcowy to oczywiście 1:3 dla Legii Warszawa.

Kibicowsko mecz wyglądał tak, że miejscowi wystawili słaby młyn a mimo to przygotowali oprawę z panoramą Szczecina z transem „Trzymamy straż nad Odrą”. Do tego została odpalona pirotechnika, która przerwała na parę minut mecz z uwagi na zadymienie boiska z odpalonych rac. Na płocie obok dobrze znanych flag Pogoni jak reprezentacyjnej w barwach Polski, pojawili się Granatowo-Bordowi oraz płótno układowicza Kotwicy Kołobrzeg. Tego dnia nie mogło zabraknąć takich flag jak Śp. Ziółek, Sp. Maks, Śp. Helmut oraz Śp. Kowal. Na skrajnej stronie trybuny znalazła się fana poświęcona tym , którzy mają pogodę w kratkę przez cały rok. Kibiców Legii Warszawa przybyło kilkaset osób z całkiem dobrym dopingiem. Na szczęście strony dopingujące nie ubliżały sobie. Jednak w dwóch momentach, kiedy Legia zdobywała gola z karnego w pierwszej połowie oraz kiedy arbiter główny nie podyktował dla Pogoni „jedenastki” słychać było z sektorów szczecińskich pikników : Legia chuj !!! Zgody z Pogonią nie ma i nic nie wskazuje, że w najbliższym czasie dojdzie do czegoś takiego. Myślę, że tak jak w każdej ekipie następuje wymiana pokoleń tak i tutaj nikt nie będzie miał sentymentów za kilka lat ubliżać Legii, ale może tylko się mylę.

Kolejny mecz ligowy Legia zagra z liderem z Górnego Śląska czyli z Górnikiem Zabrze, który na Łazienkowskiej będzie walczyć o utrzymanie swojej pozycji w tabeli.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz