Ruszyła
Ekstraklasa to znaczy , że wiosna jest już na polskich boiskach. Dla Legii od szczęśliwego 1:0 w Gdyni. Mecz
bez udziału kibiców gości. Efekt sektora nie zdolnego na przyjęcie przyjezdnych
z uwagi na szkody poczynione w czasie derbów Trójmiasta. Pewnie teraz latami
nie będzie otwarty jak kiedyś na Widzewie a ostatnio w Białymstoku. Legia jest
po przygotowaniach w czasie zgrupowania zimowego, które miało wzmocnić zespół
przed obroną tytułu mistrza kraju oraz w boju o Europę.
Skromne zwycięstwo po bramce Jodłowca niewiele zmieniło w
tabeli, bo lider jest w Gdańsku , ale grunt , że 3 punkty dopisane na koncie.
Sama gra nie porywała. Mnóstwo nerwowości jak to zawsze na początku, a potem
kiedy już emocje przestają grać a włączą się wyuczone zagrania i schematy z
zaaranżowanych gierek trochę zaczęło się to układać w logiczną całość ze
wskazaniem na zespół z Warszawy. Arka nic nie pokazała. Oprócz kilku akcji nie
pokazuje nic co mogłoby ją trzymać w tej klasie rozgrywkowej. Po jesiennej
wpadce przy Łazienkowskiej 0:3 nie było
śladu. W ataku nowy nabytek w postaci Czecha próbuje co może, ale myślę , że
trzeba dać mu trochę czasu. Tak jak wspomniałem, mecz miał trochę
przypadkowości jak moja gra z kolegami na jednej z hal na Woli dwie godziny
przed meczem w Gdyni. W takich momentach starzy wyrobnicy muszą stać na
wysokości zadania i postarać się o jak najbardziej korzystny rezultat.
Kibicowsko Arka pokazała się z przygotowanej oprawy w asyście
pirotechniki stadionowej przy akompaniamencie śpiewnika z festiwalu pieśni
wulgarnej o drużynie ze Stolicy. Mój znajomy pojechał z synem inognito na ten
mecz, przy okazji spotykając innych braci po szalu na miejscu, którzy tak samo
jak on pojechali poobserwować i dopingować w sercu Legię. Miejscowi nawet ich
obczaili o czym dali po sobie poznać podczas kupowania piwa głośno wygłaszając
inwektywy pod adresem legionistów. Cóż, ktoś jest mistrzem ktoś musi tego
mistrza oglądać i godzić się z taką koleją losu.
Ruszyła
Ekstraklasa to znaczy , że wiosna jest już na polskich boiskach. Dla Legii od szczęśliwego 1:0 w Gdyni. Mecz
bez udziału kibiców gości. Efekt sektora nie zdolnego na przyjęcie przyjezdnych
z uwagi na szkody poczynione w czasie derbów Trójmiasta. Pewnie teraz latami
nie będzie otwarty jak kiedyś na Widzewie a ostatnio w Białymstoku. Legia jest
po przygotowaniach w czasie zgrupowania zimowego, które miało wzmocnić zespół
przed obroną tytułu mistrza kraju oraz w boju o Europę.
Skromne zwycięstwo po bramce Jodłowca niewiele zmieniło w
tabeli, bo lider jest w Gdańsku , ale grunt , że 3 punkty dopisane na koncie.
Sama gra nie porywała. Mnóstwo nerwowości jak to zawsze na początku, a potem
kiedy już emocje przestają grać a włączą się wyuczone zagrania i schematy z
zaaranżowanych gierek trochę zaczęło się to układać w logiczną całość ze
wskazaniem na zespół z Warszawy. Arka nic nie pokazała. Oprócz kilku akcji nie
pokazuje nic co mogłoby ją trzymać w tej klasie rozgrywkowej. Po jesiennej
wpadce przy Łazienkowskiej 0:3 nie było
śladu. W ataku nowy nabytek w postaci Czecha próbuje co może, ale myślę , że
trzeba dać mu trochę czasu. Tak jak wspomniałem, mecz miał trochę
przypadkowości jak moja gra z kolegami na jednej z hal na Woli dwie godziny
przed meczem w Gdyni. W takich momentach starzy wyrobnicy muszą stać na
wysokości zadania i postarać się o jak najbardziej korzystny rezultat.
Kibicowsko Arka pokazała się z przygotowanej oprawy w asyście
pirotechniki stadionowej przy akompaniamencie śpiewnika z festiwalu pieśni
wulgarnej o drużynie ze Stolicy. Mój znajomy pojechał z synem inognito na ten
mecz, przy okazji spotykając innych braci po szalu na miejscu, którzy tak samo
jak on pojechali poobserwować i dopingować w sercu Legię. Miejscowi nawet ich
obczaili o czym dali po sobie poznać podczas kupowania piwa głośno wygłaszając
inwektywy pod adresem legionistów. Cóż, ktoś jest mistrzem ktoś musi tego
mistrza oglądać i godzić się z taką koleją losu.
Mecz z Ajaxem
Amsterdam. Coś z gatunku powtórka z rozrywki. Tym razem nie było po meczu już
po pierwszej połowie lub po 90 minutach. Legia nawet dobrze sobie radziła
momentami. Mecz prowadził ten sam sędzia co 2 lata temu. Nieszczęśliwy
człowiek. Chyba magia miejsca źle na niego wpływa. W lutym 2015 roku w
pierwszej połowie pokazał aż 5 żółtych kartek przy braku ich dla ekipy z
Amsterdamu. Tym razem popisał się tym , że w 9 minucie nie dostrzegł bramki dla
Ajaxu a na 10 minut przed końcem wyrzucił z boiska bodajże strzelca tego
feralnego gola. Początek jak zwykle nerwowy, później już tylko lepiej. Szkody
na pewno Necida za brak szczęścia przy akcji sam na sam z bramkarzem, momentami
Ofoe, który w europejskich pucharach wyrasta na lidera drużyny oraz Radovicia.
Tego ostatniego najbardziej bo tak jak 2 lata temu zabrakło go w Amsterdamie
tak samo 23 lutego też tam nie zagra. Nie zagra przez żółtą kartkę , która go
eliminuje z gry w meczu rewanżowym. Szkoda. Myślę, że sporo by wniósł do gry i
poderwał zespół do zdrowej agresji, która na pewno będzie potrzebna.
Co do kibicowskiego aspektu, to emocje na tym polu
rozpoczęły się dużo wcześniej niż sam mecz. Klubowa strona Ajaxu krzyczała, że
w Warszawie trzeba uważać bo szaliki oraz flagi Ajaxu będą obiektem pożądania kibiców
Legii. Noc przed meczem jeden z klubów , w których odbywał się koncert wprosiła
się grupa mężczyzn w kominiarkach atakując lokal z bawiącymi się fanami z
Amsterdamu w środku. Wideo z ataku było hitem w mediach przed meczem. W dniu
kiedy był mecz Ajax postanowił złożyć podobną wizytę w okolicach stadionu przy
Łazienkowskiej . Nie wiem czy chcieli zaatakować Sports Bar czy mieli w planach
zajrzeć do Źródełka. Jedno jest pewne , że ruszyli na Sports Bar, z którego
byli zapraszani do wymiany argumentów na co odpowiedzieli, ale i odpowiedziała
też polska policja. Zatrzymano 80 osób, z których jedna osoba miała postawiony
zarzut czynnej napaści na policjanta a pozostali mandat w wysokości 500 złotych
za udział w zbiegowisku o charakterze chuligańskim. W sumie przyjechali w ponad
700 osób. Dziwne, że nie wspierała ich Cracovia, która tak się z nimi zbratała
lata temu. Spod Pałacu Kultury byli przewożeni na Estadio Wojska Polskiego od
18:30. Nie przywieźli żadnej fany, jedynie pojedyncze małe z herbem klubu lub
flagą … Izraela, z którym nie jest tajemnicą , ale się utożsamiają.
Żyleta tego dnia wypełniła się po brzegi , podobnie jak cały
stadion. W skład oflagowania wchodziła spora reprezentacja po kilkunastu fan FC
Den Haag, który jako zgoda był bardzo widoczny tego dnia na stadionie. Na meczu
debiutowało kilkunastometrowe płótno zgodowe Legii i FC Den Haag na środku
Trybuny Północnej.
Po emocjach z soboty i czwartku pozostaje czekać na te ,
które dostarczy pierwszy mecz w lidze w tym roku przy Łazienkowskiej 3 z Ruchem.
Co do kibicowskiego aspektu, to emocje na tym polu
rozpoczęły się dużo wcześniej niż sam mecz. Klubowa strona Ajaxu krzyczała, że
w Warszawie trzeba uważać bo szaliki oraz flagi Ajaxu będą obiektem pożądania kibiców
Legii. Noc przed meczem jeden z klubów , w których odbywał się koncert wprosiła
się grupa mężczyzn w kominiarkach atakując lokal z bawiącymi się fanami z
Amsterdamu w środku. Wideo z ataku było hitem w mediach przed meczem. W dniu
kiedy był mecz Ajax postanowił złożyć podobną wizytę w okolicach stadionu przy
Łazienkowskiej . Nie wiem czy chcieli zaatakować Sports Bar czy mieli w planach
zajrzeć do Źródełka. Jedno jest pewne , że ruszyli na Sports Bar, z którego
byli zapraszani do wymiany argumentów na co odpowiedzieli, ale i odpowiedziała
też polska policja. Zatrzymano 80 osób, z których jedna osoba miała postawiony
zarzut czynnej napaści na policjanta a pozostali mandat w wysokości 500 złotych
za udział w zbiegowisku o charakterze chuligańskim. W sumie przyjechali w ponad
700 osób. Dziwne, że nie wspierała ich Cracovia, która tak się z nimi zbratała
lata temu. Spod Pałacu Kultury byli przewożeni na Estadio Wojska Polskiego od
18:30. Nie przywieźli żadnej fany, jedynie pojedyncze małe z herbem klubu lub
flagą … Izraela, z którym nie jest tajemnicą , ale się utożsamiają.
Żyleta tego dnia wypełniła się po brzegi , podobnie jak cały
stadion. W skład oflagowania wchodziła spora reprezentacja po kilkunastu fan FC
Den Haag, który jako zgoda był bardzo widoczny tego dnia na stadionie. Na meczu
debiutowało kilkunastometrowe płótno zgodowe Legii i FC Den Haag na środku
Trybuny Północnej.
Po emocjach z soboty i czwartku pozostaje czekać na te ,
które dostarczy pierwszy mecz w lidze w tym roku przy Łazienkowskiej 3 z Ruchem Chorzów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz