sobota, 25 lutego 2017

To już jest koniec

      Legia Warszawa zakończyła swoją misję w europejskich pucharach po ostatnim gwizdku meczu w Amsterdamie. Mecz nie rozpoczął się źle , ale Ajax co jakichś czas dochodził do głosu , żeby skarcić Legię. Myślę, że drużyna holenderska miała w głowie bramkę nieuznaną na Łazienkowskiej i nie chcieli kompromitacji przed własną publiką. Ustawienie ekipy z Warszawy z Kucharczykiem na tzw. szpicy na pewno było zaskakujące. Gra Legii w pierwszej połowie była zachowawcza. Niby były ataki, ale czy strzały z dystansu Kazaishviliego mogły w jakikolwiek sposób zagrozić Ajaxowi - na to możemy wszyscy sobie odpowiedzieć.
Po przerwie to Ajax znowu doszedł do głosu. To co nie udało się Holendrom w pierwszej połowie zrobili w drugiej. Można się spierać co do tego czy to obrona czy Malarz nie zrobili wystarczająco dużo , aby zapobiec utracie bramki... Ale czy to ma znaczenie ?
Pod koniec meczu Jacek Magiera wpuszcza na boisko Necida oraz Chuckwu za Kucharczyka i Ghuilerme. Myślę, że jakby wpuścił ich znacznie wcześniej niż to zrobił mogło być na prawdę gorąco.  W ostatnich minutach to Legia zaczynała kąsać, ale nie potrafiła przekuć tego na bramkę, która wyrzuciłaby Ajax z Legi Europejskiej. Kolejny świetny mecz w europejskich pucharach zagrał Odidja Ofoe. Mam nadzieję, że włodarze klubu nie zrobią głupiego ruchu w postaci szybkiego spieniężenia tego zawodnika, bo na razie to on jest motorem napędowym zespołu.
      Kwestia wyjazdu pod względem kibicowskim budziła niezdrowe zainteresowanie mediów. Kibice Legii najpierw udali się do Hagi, aby z niej ruszyć w raz ze swoim zgodowiczem FC Den Haag w 50 autokarach na Ajax Arena. Trzeba przyznać, że blisko 2800 fanów w szalikach z motywem z nowej flagi zgodowej Legii z FC Den Haag robiło wrażenie. Ale co tam względy wizualne ... Chłopaki zrobili świetne show wokalne, to co było również ozdobą innych meczów w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Z ekipą z F-Side była widoczna też grupa Cracovii, która oprócz napinki przez żywopłot oraz małej flagi nie zaprezentowała specjalnie niczego.
      Występ Legii w Lidze Mistrzów oraz dwumecz w Lidze Europejskiej nie przyniósł oszałamiających rezultatów. Nie ma co się oszukiwać dużym sukcesem był już awans do Champions League, na który Legioniści musieli czekać aż 21 lat. Mecze z Borussią może nie były tym co oczekują po grze mistrzów Polski kibice, ale takie doświadczenia też trzeba zbierać. Nokaut w Madrycie i rewanż z "Królewskimi" w Warszawie to jedne z ciekawych spotkań. Z dołka do prawie przedsionka piłkarskiego raju. W Sto(L)icy  Legia zagrała z pazurem i warszawskim charakterem. Ostatnie spotkanie ze Sportingiem dało tak na prawdę prawo do gry w meczu z Ajaxem.
Pod koniec wakacji tego roku znowu zacznie się walka o najwyższe cele w Europie. Miejmy nadzieję, że będziemy mogli cieszyć się z lepszych rezultatów , bo jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Może tym razem Wyspy Brytyjskie czy wyprawy do dalekiej Rosji ?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz