sobota, 8 lipca 2017

Myśl tygodnia : Drugi garnitur

       W szkole na lekcji religii, ksiądz, który prowadził katechezę wpadł na cudowny sposób pracy domowej jakim była myśl tygodnia. Odnosił się on do ewangelii, która była czytana w czasie liturgii mszy świętej. Ci, którzy spełnili obowiązek katolicki bez trudu mogli pochwalić się jakimś oryginalnym zdaniem z czytań lub homilii. Tym razem abstrahując od religii i kwestii światopoglądowych pozwolę sobie na krótkie rozważania kibicowskie nad garniturem a właściwie drugim garniturem. Drugim garniturem Legii Warszawa.
Od sezonów pisze się i mówi o Legii jako potężnym gigancie sportowym na polskich boiskach. Problemem widocznym gołym okiem jest wejście w sezon. Widać od lat, że w przypadku takich meczów jak Super Puchar Polski Legia z góry deprecjonuje ich rangę. Bo to mecz o nic ? Może. W końcu to Puchar Polski i Mistrzostwo decydują kto będzie walczył od nowego sezonu w europejskich pucharach. W zasadzie nie trzeba mieć pretensji o to do zawodników.  To sztab szkoleniowy z trenerem wystawiają taki a nie inny skład, który przedstawia raczej tą młodą i niezbyt doświadczoną część zespołu. Gdzieś ci ludzie muszą nabyć doświadczenie. Takie mecze paradoksalnie dają powolne obycie z meczami o stawkę, bo kiedy jak nie w tego typu potyczkach uczyć młodzież walki o najwyższe cele ? Do obrzydzenia Legia jest krytykowana za politykę kadrową wobec młodych zawodników. Poruszany jest temat wypożyczeni, które są dość często szkodliwe dla Legii. Zwłaszcza w meczach  gdzie wychowankowie strzelają bramkę dla ... rywala, u którego są na wypożyczeniu. Już za czasów Heninga Berga krytykowano klub, że gra odbywa się dwoma garniturami. Pierwszy na mecze w Europie. Drugi  przeznaczony jest na zmagania na krajowym podwórku. W dzisiejszej sytuacji trudno o to podejrzewać Jacka Magierę. Każdy kto śledzi to co dzieje się w klubie na Ł3 dostrzega jak obecny stan jest diametralnie inny niż we wspomnianym zespole sprzed kilku sezonów. W przeciągu roku odeszło kilku na prawdę kluczowych graczy. Klub próbuje zaadoptować w obecnych realiach  posiadane zasoby personalne. Jak każdemu młodemu człowiekowi trzeba dać czas na zaaklimatyzowanie się . Gorzej to wytłumaczyć kibicom Legii, którzy tak jak Lech Poznań, powoli mają z tego tytułu kompleks. Szczególnie, że większość tych feralnych Super Pucharów miała swoje mizerne rezultaty przed własną publicznością.


  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz