Po porażce w Zabrzu z beniaminkiem Legia jest na ustach całej Polski. Więcej. W memach a nawet na okładce jednej z gazet sportowych. Ten ostatni przypadek nie jest przypadkowy bo owo sformułowanie jest typowe dla kibiców z miast kompleksem Stolicy a w tym przypadku gazeta sama sobie wystawiła świadectwo. Z tego co pamiętam to podobny "zabieg stylistyczny" zastosowali kibice Lecha, ale tutaj nie było raczej wielkiej niespodzianki. Z wiekiem tylko się uśmiecham. Bo gdzie byliście w ostatnich latach jak Legia grała w europejskich pucharach ? O latach 90. to nawet nie wspomnę bo akurat ten region piłkarskiej Polski kojarzył się z jednym słowem - korupcja.
Odchodząc jednak od tego co piszą (mówią) o Legii myślę, że warto się pochylić nad tym co Legia robiła na nowym obiekcie w Zabrzu. Ciężko się doszukać pozytywów. Jedyne co zapadło na pewno w pamięci to świetna gra ... młodych zawodników Górnika Zabrze. W Legii byłem nawet momentami zachwycony Dominiem Nagy'm jednak on sam nic nie wskóra bez solidnego wsparcia kogoś z przodu. Myślę, że pojawienie się nowego nabytku na placu gry w osobie Armando Sadiku było bardzo pozytywnym bodźcem dla drużyny. Po stracie pierwszej bramki widać, że Legia miała-cytując klasyka-momenty, ale to nie przekuwało się na wynik. Zagrania w tym spotkaniu Armanda Sadiku owszem nie przesądzają o jego dalszych losach czy kogokolwiek z obecnego składu, ale przypominam sobie taki moment tak ten zawodnik oddał strzał na bramkę i rokuje to na co czekają kibice wojskowych. O ile to Kaspra Hamalainena nie mogę się jakoś przekonać, choć swoją rolę spełnia i gdy na prawdę Legia potrzebuje tej bramki to ją strzeli, to Sadiku myślę, że odnajdzie się w szatni i będzie pasował to charakteru gry. Agresja, z której jest słynna zawsze Legia myślę, że będzie jego udziałem. Oczywiście na boisku w atmosferze rywalizacji sportowej 😉.
Przed Legią rewanż z drużyną IFK Mariehamn. Ekipa Finów nie jest raczej zagrożeniem dla wojskowych. Jutrzejszy mecz będzie formalnością i nie będę zaskoczony jak padnie nawet rezultat remisowy. Faktycznie bo po co się "zdzierać" jak tu liga jeszcze czeka w tym tygodniu. Myślę, że legioniści powoli spoglądają na kolejnego rywala a będzie nim FK Astana. Rywal na pewno wymagający w porównaniu z drużyną z ojczyzny autorki Krainy Muminków. Przypomnę mecz sprzed paru sezonów z Aktobe. Zarówno i piłkarko jak i kibicowsko było gorąco... Mam nadzieję, że w obydwu wypadkach będzie to wiktoria pod znakiem eLki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz