Potwierdziła się przepowiednia Michała Probierza, trenera Cracovii. Polskie drużyny w europejskich pucharach tuż przed końcem wakacji są poza burtą. Mnie bardziej od losów Lecha czy Arki interesuje to co się dzieje w obozie Legii. Jak się okazuje nie dzieje się najlepiej. Falstart na początku sezonu w Super Pucharze Polski był tylko początkiem do tego co działo się dalej. Legia nie tylko nie błyszczała w lidze. Dwumecz z FK Astaną jest tylko potwierdzeniem, że nie jest to sytuacja godna Mistrza Polski. Pomijam fakt, który powtarzam jak mantrę, że polityka transferowa i osoba Michała Żewłakowa jako dyrektora sportowego są zmorą tego klubu. Ogromna rzeka pieniędzy, którą Legia dysponuje a pozostałe kluby w Polsce mogą tylko zazdrościć, jest po prostu źle dysponowana. Myślę, że nawet jakby jakimś cudem legioniści pokonaliby Kazachów to Celtic Glasgow, który pokonał FK Astanę był w tym roku poza zasięgiem i z nawiązką odpłaciłby za porażkę na boisku w 2014. Idąc krok dalej, przy takiej grze jaką prezentują piłkarze z "eLką" nie mieliby też czego szukać z klubami zagranicznymi w Lidze Europy. Myślę, że ta porażka - przykro mi to pisać - ale należała się ... Należała, bo ze swoją kibicowską naiwnością wierzę, że w końcu ktoś może pójdzie po rozum do głowy i ciągłe zaklinanie rzeczywistości nic tu nie pomoże jeśli nie zrobi się roszady kadrowej wewnątrz klubu. Ponowne przyjście Inakiego Astiza, którego notabene szanuje, mówi wystarczająco dużo, że z klubem jest coś nie tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz