Środowy pojedynek w rewanżowym meczu Legia - FK Astana zgromadził blisko 25000 kibiców na Łazienkowskiej 3. Pojedynek przez pierwsze 45 minut był bardzo chaotyczny. Legia miała okazje, ale nie potrafiła ich przekuć na bramkę. Zespół z Astany o ile tydzień wcześniej pokazał się z bardzo dobrej strony to wczoraj był to cień ich wcześniejszego występu. Bez dwóch czarnoskórych zawodników właściwie nie istnieli na boisku. Szkoda , że tydzień temu legioniści nie ustrzegli się straty trzeciej bramki. Myślę, że ta porażka może być początkiem czegoś wielkiego bo widać po kilku zawodnikach głód bramki, ale i brak zimnej krwi.
Druga połowa była w wykonaniu Legii ciut lepsza. 76. minuta i bramka Czerwińskiego daje nadzieję na korzystny rezultat meczu. Niestety, czasu zabrakło. Liga Mistrzów nie zawita w tym roku na stadion Legii w Warszawie. Szkoda.
Od strony kibicowskiej jedno można przyznać. Kibice dopisali i dali niezły popis wokalny. Widać, że wiele osób przyszło na prawdę wesprzeć swój zespół. Jeszcze lepiej byłoby jakby ludzie przychodzili tak na pozostałe mecze. Mówiąc o wczorajszym meczu nie sposób wspomnieć o oprawie z okazji 73. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Oprawę poprzedziła minuta ciszy i jak zwykle odśpiewany hymn narodowy. Dla tych , którzy nie byli a nawet jeżeli ktoś był zapraszam do obejrzenia jeszcze raz co przygotowano tego wieczoru na Żylecie :
Mimo wszystko osobiście bardzo żałuję, że nie udało się zdobyć drugiej bramki. Legię stać było na wygrana, ale też uważam , że ta porażka może być początkiem czegoś pozytywnego dla tego klubu. Jest kilku graczy, którzy robią sporo dobrego. Jest kilku starszych, którzy dają solidne wsparcie, gdy jest ono potrzebne. Przed nami liga i czekanie do czwartku kogo otrzymamy w eliminacjach do Ligi Europy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz