wtorek, 8 sierpnia 2017

Pewne zwyciestwo, pewny awans

         Dzisiejszy mecz 1/16 Pucharu Polski w Puławach był wreszcie meczem, gdzie nie drżeliśmy że może coś się stać złego. Pewne zwycięstwo 4:1 nie było wypadkiem przy pracy. Pierwsza bramki dla klubu z Łazienkowskiej Mączyńskiego otworzyła wynik spotkania 1:0. Drogą bramka to samobój Wisły, który sędzia uznał i było 2:0 do przerwy. Szkoda, że w pierwszej połowie z boiska został zniesiony Jakub Czerwiński. Nieoficjalnie doznał urazu , który go wykluczył z dzisiejszej gry. 
Po bramkach z 9. i 11. minuty Legia schodziła z prowadzeniem 2:0 po pierwszej połowie.
W drugiej części spotkania na 3:0 podwyższył Dominik Nagy. Dzielny Węgier zaczyna powoli kąsać i oto chodzi ! Wg mnie zrobił na prawdę dużo w swej grze pozytywnych zmian. Na boisko W drugiej części spotkania wszedł Hilberto Pereira. Trochę się pokręcił, ale trzeba przyznać, że demonem prędkości to on nie jest. Zrobił na mnie pozytywne wrażenie Chuckwu, który wreszcie wystąpił od pierwszej minuty i widać, że sporo serca zostawił na boisku. Przyznam, że dwukrotnie zaskoczył mnie swoim zdecydowaniem i widać, że niewiele brakowało i bramkarz Wisły Puławy byłby pokonany. Gola honorowego dla Wisły zdobył Hirsz, który zdecydowanie najlepiej wypadł w tym meczu na tle swojej drużyny. Rezultat na 4:1 ustanowił Sadiku, który na razie jest świetnym wzmocnieniem Legii z przodu. Mam nadzieję, że takiej walki jak dzisiaj nie zabraknie jemu oraz całemu zespołowi w meczu z Piastem Gliwice w najbliższy piątek.
Kibicowsko warto wspomnieć, że Puławy to bastion Legii i tak też dzisiaj było na trybunach. Gościnni byli nie tylko piłkarze dla klubu ze Stolicy, ale i miejscowi kibice, którzy pokazywali swoje przywiązanie do obydwu drużyn w czasie całego spotkania. Mecz obejrzało w sumie 3930 widzów.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz